Sukces naszych uczniów w ogólnopolskim konkursie poetyckim o Janie Pawle II

Karolina Michalak z kl. 8 c zajęła II miejsce a Karol Grycel z kl. 6 e zdobył wyróżnienie w XVI EDYCJI OGÓLNOPOLSKIEGO KONKURSU „PIELGRZYMI SZLAK JANA PAWŁA II” (VII PIELGRZYMKA OJCA ŚWIĘTEGO DO OJCZYZNY).
 
Konkurs został zorganizowany przez Szkołę Podstawową nr 51 im. Jana Pawła II w Lublinie we współpracy z Instytutem Jana Pawła II Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz Katolickim Stowarzyszeniem „Civitas Christiana”. Adresowany był do uczniów kl. IV – VIII szkół podstawowych w całej Polsce. Jego celem było zachęcenie młodzieży do zdobywania i pogłębiania wiedzy na temat życia i nauczania Jana Pawła II oraz kształtowanie umiejętności samodzielnej twórczości literackiej.  W ramach tegorocznej edycji konkursu uczniowie zostali zaproszeni do stworzenia poetyckiej biografii Jana Pawła II inspirowanej słowami skierowanymi do Rodaków w Wadowicach w dniu 16 czerwca 1999 r.: „Tu, w tym mieście wszystko się zaczęło. I życie się zaczęło, i szkoła się zaczęła, i studia się zaczęły, i teatr się zaczął, i kapłaństwo się zaczęło”.
 
Serdecznie gratulujemy Karolinie i Karolowi! Życzymy kolejnych, nie tylko poetyckich sukcesów!
 
Zapraszamy do przeczytania utworów poetyckich, które uczniowie stworzyli pod opieką p. Magdaleny Mroczko.

Karolina Michalak, kl. VIII c

Ojcu  Świętemu Janowi  Pawłowi II

 

Wyszedłeś z Wadowic, ukochał Cię lud,

Kochałeś teatr, poezję, wędrówki.

Nieobcym Ci było cierpienie i trud,

Lubiłeś także wadowickie kremówki.

Przez bramy Krakowa do Rzymu wiódł szlak,

Więc pozostawiłeś swoje marzenia.

Szedłeś, bo tam powołał Cię Bóg,

zabrałeś ze sobą tylko wspomnienia.

Z polskiej ziemi zostałeś wezwany,

Aby zasiąść na Piotrowej Stolicy.

Oddałeś cały swój czas i życie,

Do pracy w Pańskiej Winnicy.

Zawierzyłeś do końca Maryi

I swojej duszy oddałeś kwiat.

Jej macierzyńskiemu sercu powierzyłeś

Cały ten niespokojny świat.

Odważnie głosiłeś Chrystusa

W odległych zakątkach świata,

W każdym wzgardzonym człowieku

Widziałeś swojego brata.

Nad ludzką nędzą schylałeś się nisko,

Próbując w sercu pomieścić dwa światy,

Ten bez nadziei i chleba,

I ten materialnie bogaty.

Twoje życie pisane modlitwą,

Różańcem łączone pragnienia,

Aby cały ten niespokojny czas

W spokojną przystań zamieniać.

Jako syn polskiej ziemi wołałeś,

Aby Duch Święty ją raczył przemienić,

Abyśmy żyjąc w swojej ojczyźnie,

Nie podcinali własnych korzeni.

Kiedy już wiedziałeś, że kres

Twej pielgrzymki się zbliża,

Ani na chwilę nie wypuściłeś

Ze swoich rąk Chrystusowego Krzyża.

Z wielkim bólem i z miłością

Spoglądałeś na ten znak wiary,

Bo tam obok cierpień Jezusa,

Nie zabrakło i Twojej ofiary.

Gdy zgasło światełko Twego życia,

Tę noc rozświetlały znicze,

Po policzku spływała łza żalu,

Że życie bez Boga jest niczym.

Wszyscy wierni wołali głośno:

Nie odchodź! Pozostań jeszcze z nami !

Kochamy Cię, Ojcze Święty!

Nie zostawiaj nas sierotami!

Wytrwale szedłeś do domu Ojca,

Aby tam złożyć swoje dary.

Módl się za nami, bo my jesteśmy jeszcze w drodze,

Aby nie zabrakło nam wiary.

Aby naszej Ojczyzny nie dzieliła nienawiść,

Aby zawsze jednością była,

Gdyż tylko tak się ostoi,

Bo w jedności jest narodu siła.

Dobrze spełniłeś swoje role,

Nie schodząc na chwilę ze sceny.

Tak pięknie przeżyłeś swe życie,

Pozostawiając nam skarb bezcenny.

Spoglądasz na nas z wysoka,

Ze szczytów gór swojej świętości.

Nie zostawiłeś nas przecież samych,

Dałeś przykład i serce pełne miłości.

Karol Grycel, kl. VI e

W sercu się zaczęło

 

Wśród beskidzkich pagórków,

w miasteczku spokojnym

na świat przyszedł chłopiec

w rodzinie pokornej.

W maleńkim serduszku

już w łonie matki

kiełkowała miłość

też do innej Matki.

Uciekający czas i wieczność, która czeka

przez okno widziane przez maleńkiego człowieka

dnia każdego

nabierały sensu coraz wyraźniejszego.

W wadowickich szkołach

nad malowniczą rzeką

pasję do sztuki rozwijał,

piłki nożnej, górskich wędrówek, nie omijał.

Jakże to trudne musiało być dla niego,

gdy stracił mamę, żydowskich kolegów, brata…

Gdyby nie silna wiara i tata

nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy świata.

Nie wybrał teatru,

nie został bramkarzem,

poszedł do seminarium

i tam rozwijał się przed ołtarzem.

Oddał siebie całego,

aż został wybrany na papieża, pierwszego polskiego.

Szedł pokornie drogą wyznaczoną,

łączył narody, nienawiść pokonał.

To tu się wszystko zaczęło,

w wadowickich zakątkach,

z polskimi kremówkami,

które już zawsze będą z nami.

To tu się wszystko zaczęło

w dziecięcym serduszku chłopca małego.

Umiłowany przez Boga

został wybrany na świętego.